Rosyjski związek sadowników mówi wprost: czeka nas deficyt i wzrost cen jabłek – podaje rmf24.pl. Tylko polskie jabłka reeksportowane przez Kazachstan i Białoruś mogą uratować sytuację – pisze „Izwiestia”.
Sadownicy twierdzą, że prawdziwy problem może zacząć się zimą. Nie mają oni chłodni, w których mogliby przechowywać zbiory. Na dodatek zimą i wiosną około 70 proc. jabłek było importowanych – głównie z Polski.
„Sadownicy nie wierzą w rządową propagandę, że Rosja ma wystarczająco dużo swoich jabłek” – czytamy na rmf24.pl. „Bez polskich sadzonek jabłoni nie można w Rosji zakładać nowych sadów. Tylko polskie jabłonie sprawdzają się w rosyjskim klimacie" – mówi rozgłośni Igor Muchanin szef związku.
źródło: Strefa Wolnego Słowa niezależna.pl (link)